Dnia 09-05-2016 roku jedenaścioro uczniów z klasy IV, siedemnaścioro uczniów z klasy V i trzynaścioro uczniów z klasy VI wyruszyło na czterodniową wycieczkę do Koniakowa w Beskidy. Jako nasi opiekunowie wraz z nami wybrały się: pani Dorota Kawałko-Wrona-dyrektor naszej szkoły, pani Elżbieta Kajca- wychowawczyni klasy VI, pani Lucyna Lisowska- wychowawczyni klasy V oraz pani Katarzyna Pępkowska- wychowawczyni klasy IV. Dodatkowo w podróż wybrał się z nami pan Adam – pilot wycieczki i przewodnik Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego (PTTK).
Spod szkoły wyjechaliśmy o godzinie siódmej rano, na miejsce dojechaliśmy po godzinie jedenastej. Na godzinę dwunastą mięliśmy zarezerwowane wejście do Studia Filmów Rysunkowych w Bielsko - Białej. Cała nasza grupa wraz z opiekunkami i naszym przewodnikiem spotkała się z pracownikiem wytwórni, który nam opowiadał o historii filmu animowanego oraz przeszłości Studia Filmów Rysunkowych, a następnie - oprowadzał nas po różnych pomieszczeniach, w których jeszcze do niedawna trwał proces produkcji filmów. Gdy weszliśmy do największego pomieszczenia, jakie znajdowało się w całym studio, nazywane ,,salą konferencyjną’’, pracownik wytwórni podzielił się z nami rozmaitymi ciekawostkami na temat filmów rysunkowych. Dzięki tej pogadance dowiedzieliśmy się między innymi: że na 1 sekundę filmu składają się 24 kadry, a także, że jeszcze parę lat temu nad dziesięciominutowym filmem rysunkowym cała ekipa składająca się z 35 osób musiała pracować około roku, że każde studio filmowe miało własny zespół dźwiękowców odpowiedzialnych za efekty specjalne, itd..., itd....
Gdy już skończyliśmy zajęcia i zakończyliśmy zwiedzać różne pomieszczenia, czekała na nas końcowa atrakcja. Zostaliśmy zaprowadzeni do osobnego budynku, gdzie w małej sali kinowej, zostały wyemitowane trzy filmiki wyprodukowane w Bielsko-Białej. Były to znane nam z dzieciństwa popularne ,,Dobranocki'', czyli ,,Bolek i Lolek’’ oraz ,,Reksio’’, a także bajka, którą dopiero kończą i w telewizji się jeszcze nie ukazała - ,, Kuba i Śruba’’. Po moich rówieśnikach jak i po nauczycielach było widać, że wszyscy byli bardzo zadowoleni i wizytę w Studiu Filmów Rysunkowych uznali za udaną.
Kiedy pożegnaliśmy się i opuściliśmy budynek, poszliśmy na spacer po Rynku. Każdy miał chwilę czasu dla siebie, aby mógł sobie pochodzić i odpocząć z przyjaciółmi. Umówiliśmy się, że wszyscy mają się spotkać się o określonej porze i w wyznaczonych miejscu na zbiórkę. Gdy wszyscy wrócili, ustawiliśmy się w pary i pomaszerowaliśmy dalej na zwiedzanie miasta, które powstało z połączenia dwóch miejscowości: Bielska i Białej. Przechodziliśmy nad rzeczką łączącą obie miejscowości, urządziliśmy sobie sesję zdjęciową przy pomniku Reksia, a potem przy pomniku Bolka i Lolka. Pan przewodnik oprowadzał nas i opowiadał o burzliwej przeszłości miasta, gdy przyjechał po nas autobus. Czekała nas jeszcze ponad godzinna droga do naszego pensjonatu.
Gdy już dotarliśmy, każdy zabrał swoją walizkę, torbę i ruszył ustawić się przed budynek, aby pani przydzieliła każdemu pokój. Było z tym trochę zamieszania, ale jakoś się udało. Kiedy wreszcie każdy dostał klucz do pokoju, ruszyliśmy się przebrać, umyć ręce i zaraz mieliśmy zejść na obiado-kolację. Po skończonym posiłku każdy udał się do pokoju, aby rozpakować swoje rzeczy i rozgościć się. Mogliśmy jeszcze po jakimś czasie wyjść na dwór, ale dzieci w większości wolały posiedzieć w swoich pokojach i odpocząć. Potem, kiedy wszyscy powrócili do budynku, każdy poszedł się wykąpać i o 22:00 nastała cisza nocna. Kto chciał, mógł jeszcze po cichutku poszeptać, a inni mogli pójść spokojnie spać.
Następnego dnia po śniadaniu o 09:15 wyjechaliśmy w okolice Wisły, gdzie mieści się Rezydencja Prezydenta zwana Zamkiem Prezydenckim. Panie podzieliły nas na dwie grupy, jedna liczyła 17, a druga 24 osoby. Na miejscu był już przewodnik, który nas oprowadzał i opowiadał nam o historii budowli. Oczywiście, na samym początku musieliśmy założyć specjalne ochraniacze na buty (często nazywane szpitalnymi), a potem zaczęliśmy zwiedzać rozmaite miejsca i słuchać różnych ciekawostek na temat tych pomieszczeń. Na koniec spotkania poszliśmy do Kościoła Prezydenckiego, aby obejrzeć go i posłuchać o jego historii. W tym samym czasie nasi rówieśnicy pojechali nieopodal dalej nad zatokę z zaporą wodną Czarne na Jeziorze Czerniańskim. Kiedy skończyliśmy zwiedzać zamek Prezydenta RP, wymieniliśmy się z kolejną grupą i pojechaliśmy nad zaporę, jednak nam pogoda nie dopisała i zaczęło początkowo tylko padać, a potem momentalnie lunęło i przesiedzieliśmy prawie cały ten czas w autobusie. Po deszczu zawróciliśmy i zabraliśmy drugą grupę z zamku.
Po ustabilizowaniu się pogody, wybraliśmy się w góry. Nikt za bardzo z tego powodu nie był zadowolony, ale każdy wyruszył na szlak. Przeszliśmy parę kilometrów, niektórzy zaczęli jęczeć i stękać, że ich nogi bolą, ale i tak wreszcie dotarliśmy do celu. Wtedy znowu zaczął padać deszcz, ale schowaliśmy się pod drzewa i przeczekaliśmy ulewę, by ruszyć w drogę powrotną. Jakoś daliśmy radę i nawet w dość krótkim czasie wróciliśmy na parking do autobusu, a potem pojechaliśmy na skocznię Adama Małysza, na której nasz legendarny skoczek wykonał w wieku sześciu lat swój pierwszy skok. Z powodu kropiącego wciąż deszczu przewodnik zabrał ze sobą małą grupkę chętnych, którzy chcieli zobaczyć skocznię z bliska. Wracając do pensjonatu na chwilkę jeszcze zatrzymaliśmy się u źródeł Wisły i obejrzeliśmy tzw przepławkę dla ryb; to jest miejsce, w którym ułatwia się rybom, na przykład łososiom, wędrówkę w górę rzeki w okresie godowym. To był bardzo wyczerpujący dzień, nic zatem dziwnego, że wieczorem dość prędko zasnęliśmy w swoich pokojach.
Następny dzień jak zawsze zaczęliśmy od śniadania. Po posiłku wybraliśmy się na granicę Polski, Czech i Słowacji. Pan przewodnik opowiadał o trójstyku granic, o historii tego miejsca i wydarzeniach, które doprowadziły do umiejscowienia granic w tym konkretnym punkcie. Mieliśmy możliwość podziwiania przyrody beskidzkiej i poznania rzadkich okazów roślinności.
Tego dnia dość wcześnie wróciliśmy do pensjonatu na obiad. Po posiłku mieliśmy ok. 1 godziny na odpoczynek poobiedni i spakowanie się na basen. Gdy wszyscy już zeszli na dół na zbiórkę, wsiedliśmy do autokaru i wyruszyliśmy do aquaparku. Osoby, które nie chciały lub, z jakiegoś powodu, nie mogły iść na basen, zostały z panią dyrektor i panem przewodnikiem, reszta grupy weszła z trzema paniami na basen. Pozostali uczestnicy wycieczki wraz z opiekunami wybrali się do Mini ZOO, a potem wyruszyli na spacer. Po zakończeniu zajęć na basenie, wspólnie wróciliśmy do pensjonatu, gdzie czekał na nas grill. Po kolacji bawiliśmy się na placu zabaw. Jedni grali w piłkę nożną, drudzy w siatkówkę, inni biegali i huśtali się na huśtawce. Czas mijał szybko i nim się spostrzegliśmy, nadszedł wieczór i czas pożegnalnej dyskoteki. To była nasza ostatnia noc w Koniakowie.
Rano wyruszyliśmy w drogę powrotną do domu. Gdy zjedliśmy śniadanie, dostaliśmy suchy prowiant na drogę, potem poszliśmy do swoich pokoi, aby się spakować i je uporządkować. Po wykwaterowaniu się z pensjonatu wyruszyliśmy jeszcze pieszo do Muzeum Koronki w Koniakowie na ciekawą lekcję prowadzoną przez jedną z koronczarek koniakowskich.
Gdy dojechaliśmy do Wisły, poszliśmy jeszcze zobaczyć rzeźbę Adama Małysza ufundowaną i wykonaną z białej czekolady przez cukierników Wedla, a potem mieliśmy czas dla siebie, aby kupić pamiątki i spokojnie pospacerować. O godzinie 12:50 umówiliśmy się na zbiórkę w wyznaczonym miejscu. Gdy wszyscy się już zebrali, panie rozdały nam po soczku i poszliśmy wszyscy do autobusu, aby już wyruszyć w drogę powrotną.
Kiedy byliśmy nieopodal Opola, odwiedziliśmy jeszcze Górę Świętej Anny i znajdujący się tam kościół, w którym pomodliliśmy się. Kiedy dotarliśmy do autobusu, pan kierowca włączył bajkę ,,Alvin i wiewiórki”, aby nikt się nie nudził. Reszta drogi przebiegła spokojnie i bez żadnych już postoi. Wszyscy szczęśliwi i bardzo zadowoleni wrócili do domów, do swoich rodzin.
Mnie osobiście bardzo podobała się ta wycieczka, ponieważ mogłam ja spędzić po raz ostatni wspólnie z moją klasą. Była to moja ostatnia wycieczka w tej szkole, nie będę miała więcej takiej okazji wyjazdu z tymi nauczycielami oraz w takim samym gronie znajomych i przyjaciół. Jestem bardzo zadowolona z tej wycieczki i nie żałuję, że wzięłam w niej udział. Galeria zdjęć
Paulina Kościelna- uczennica VI klasy